Ten artykuł jest pierwszym z czterech opisujących wyprawę do Gruzji i Armenii, która miała miejsce od 10. czerwca do 5 lipca 2023 roku (26 dni, 10.706 km).
Czytaj dalej
Ten artykuł jest pierwszym z czterech opisujących wyprawę do Gruzji i Armenii, która miała miejsce od 10. czerwca do 5 lipca 2023 roku (26 dni, 10.706 km).
Czytaj dalejTen artykuł jest pierwszym z czterech opisujących wyprawę do Gruzji i Armenii, która miała miejsce od 10. czerwca do 5 lipca 2023 roku (26 dni, 10.706 km).
Czytaj dalejTen artykuł jest pierwszym z czterech opisujących wyprawę do Gruzji i Armenii, która miała miejsce od 10. czerwca do 5 lipca 2023 roku (26 dni, 10.706 km).
Czytaj dalej(wpis jest subiektywny i może być kontrowersyjny, więc proszę nie traktować go jako wiążącej opinii i rekomendacji przy własnym zakupie lub sposobie użytkowania)
Moje ostatnie życiowe doświadczenie wpływające na wybór kolejnego motocykla to 15 sezonów na BMW 1150 GS i przejechane niemal 140.000 km, w ramach których objechałem „szosowo” większość Europy (Hiszpania, Alpy, Nordkapp, Rosja, Ukraina, Włochy, Grecja i Turcja). Do tego sporo polskich szutrów, ostatnio włącznie z polskimi odcinkami trasy Trans Euro Trail, co cierpliwie opisywałem w poszczególnych postach na blogu. Wiek tamtego motocykla, mimo jego legendarnej niezawodności, skłaniał mnie do zmiany i stanąłem przed wyborem: co dalej?
Czytaj dalejWracając z wyjazdu do Portugalii (opisanego tutaj) udało mi się w ciągu 3 dni pokonać (niemal całą) trasę „Route des Grandes Alpes”, czyli francuską drogę „Wielkich Alp”. Ta trasa to oryginalnie około 720 km serpentyn i przełęczy od Menton (koło Nicei nad Morzem Śródziemnym) do Thenon-les-Bains (nad Jeziorem Genewskim). Trasa pokonuje 17 przełęczy alpejskich, z tego 6 powyżej 2000 m. Większość odcinków jest otwarta od maja, natomiast najwyższe przełęcze najczęściej dopiero od połowy czerwca. W tym roku tylko najwyższa z nich, tj. Col de l’Iseran (2764 m) była jeszcze zamknięta i musiałem ją „objechać” przez sąsiednie doliny – kiedyś na nią wrócę…
Czytaj dalejPodsumowując jednym akapitem: celem wyjazdu było zwiedzenie Portugalii (także miast Porto, Coimbra, Lizbona), przejechanie terenowej trasy TET w Portugalii, a wracając przejechanie górskiej trasy Route des Grandes Alpes. Plan został zrealizowany w 3/4 ponieważ po jednym dniu przygody zrezygnowałem z trasy terenowej TET – okazała się dla mnie zbyt ryzykowna do jazdy w pojedynkę – szczegóły niżej. Łącznie pokonałem 10055 km w ciągu 25 dni. Nowy motocykl Yamaha Tenere 700 spisał się dobrze, choć początki były „szorstkie” – 4-dniowy przelot 3200 km po autostradach Niemiec, Francji i Hiszpanii to nie jest coś, do czego został zaprojektowany ale „dał radę”. Natomiast na lokalnych krętych drogach Portugalii i górskich drogach alpejskich spisywał się znakomicie – szczegóły opiszę w osobnym artykule. Niemiłym akcentem były wysokie ceny benzyny w okolicach €2, a nawet €2,2, spotęgowane jeszcze niekorzystnym kursem w okolicach 4,75 zł/€, co efektywnie dawało cenę do 10.45 zł/litr paliwa. W ogóle ceny w Portugalii były wysokie (hotele, jedzenie), więc po kilku dniach zwiedzania miast „na bogato” zmieniłem model na ekonomiczny: kempingi i jedzenie z Lidla oraz liofilizatów (pakowane bez wody). Pogoda dopisała znakomicie: temperatura wahała się od 33° w centralnej Portugalii do 9° na alpejskich przełęczach, był jeden dzień załamania pogody w Hiszpanii, który przeczekałem w domku na kempingu oglądając filmy na Netflix.
Czytaj dalejZaliczyłem wspólnie ze znajomym na motocyklu Tenere 700 na 4-dniowym wyjeździe kolejny odcinek trasy Trans Euro Trail (poprzednie na wschodzie Polski są we wcześniejszych postach pod tagiem eurotranstrail), tym razem w stylu „adventure”, tzn. śpiąc na polach namiotowych i raz „na dziko”. Trasa świetna, pogoda dopisała, jazda w dwa motocykle okazała się szybsza i bezpieczniejsza, m.in. ze względu na wzajemną pomoc przy podnoszeniu motocykli po upadkach w piachu (wynik 3:3…).
Czytaj dalejPodsumowując jednym akapitem: 18 dni jazdy, 8593 km, udało się zwiedzić najważniejsze miejsca, tj. Stambuł, Trabzon, Kapadocja, Bodrum, Efez, Troję, Półwysep Galipoli i Edirne, zaliczony także lot balonem w Göreme. Zero awarii motocykla ani „nieciekawych” sytuacji na drodze ani wieczorami w miastach. Z kolei nie udało mi się zwiedzić zabytkowej cysterny w Stambule (covid), przejechać całej drogi D915 (deszcz), zwiedzić Monasteru Sumela (deszcz) i dokładnie obejrzeć wszystkich zabytków na południowym wybrzeżu (temperatura 35° i więcej).
Turcja to duży obszar i w moim odczuciu cztery różne kraje: północny zachód do Europa, bardzo podobna do Bułgarii i Bałkanów. Północny wschód to Kaukaz: większy wpływ islamu, konserwatywny ubiór, zasłonięte twarze i włosy kobiet, itp. Południowy wschód (najmniej odwiedzony, bo odradzany dla turystów przez nasz MSZ) to już Bliski Wschód, także konserwatywny, suchy i podobny do Syrii, Iraku i Iranu. Z kolei obszar południowo-zachodni to kalka Grecji, bardzo popularny wśród europejskich turystów z pełnym „wakacyjnym” luzem.
Zaliczyłem kolejny odcinek trasy Trans Euro Trail (poprzednie na południe od Hajnówki opisane są we wcześniejszych postach pod tagiem eurotranstrail), tym razem w ciągu trzech kolejnych dni śpiąc po drodze w Mońkach (obok Goniądza) i Suwałkach (pomiędzy Sejnami, gdzie kończy się polski fragment szlaku na granicy z Litwą, a miejscowością Plewki, gdzie odgałęzia się szlak „północny” prowadzący na zachód).
Czytaj dalejZaliczyliśmy kolejny odcinek trasy Trans Euro Trail (poprzednie na południe od Siedlec, opisane we wcześniejszych postach pod tagiem eurotranstrail), tym razem pomiędzy trasą Siedlce-Terespol i Hajnówką, dla odmiany w dwa motocykle.
Czytaj dalej