Portugalia na motocyklu

Podsumowując jednym akapitem: celem wyjazdu było zwiedzenie Portugalii (także miast Porto, Coimbra, Lizbona), przejechanie terenowej trasy TET w Portugalii, a wracając przejechanie górskiej trasy Route des Grandes Alpes. Plan został zrealizowany w 3/4 ponieważ po jednym dniu przygody zrezygnowałem z trasy terenowej TET – okazała się dla mnie zbyt ryzykowna do jazdy w pojedynkę – szczegóły niżej. Łącznie pokonałem 10055 km w ciągu 25 dni. Nowy motocykl Yamaha Tenere 700 spisał się dobrze, choć początki były „szorstkie” – 4-dniowy przelot 3200 km po autostradach Niemiec, Francji i Hiszpanii to nie jest coś, do czego został zaprojektowany ale „dał radę”. Natomiast na lokalnych krętych drogach Portugalii i górskich drogach alpejskich spisywał się znakomicie – szczegóły opiszę w osobnym artykule. Niemiłym akcentem były wysokie ceny benzyny w okolicach €2, a nawet €2,2, spotęgowane jeszcze niekorzystnym kursem w okolicach 4,75 zł/€, co efektywnie dawało cenę do 10.45 zł/litr paliwa. W ogóle ceny w Portugalii były wysokie (hotele, jedzenie), więc po kilku dniach zwiedzania miast „na bogato” zmieniłem model na ekonomiczny: kempingi i jedzenie z Lidla oraz liofilizatów (pakowane bez wody). Pogoda dopisała znakomicie: temperatura wahała się od 33° w centralnej Portugalii do 9° na alpejskich przełęczach, był jeden dzień załamania pogody w Hiszpanii, który przeczekałem w domku na kempingu oglądając filmy na Netflix.

Mapa całego wyjazdu z zaznaczonymi noclegami, jaśniejsza część ścieżki nie zapisała się w GPS

Dni 1-4 (7-10.05.2022, 3280 km, po ok 800 km/dziennie): przelot autostradami z Warszawy do Porto (Portugalia)

Cierpliwe i nużące nawijanie kilometrów tempie 110 km/h z przerwami co 250 km na tankowanie. Noclegi w okolicach autostrad w Münchberg (Niemcy), Chalon-sur-Saône (Francja) i San Sebastián (Hiszpania).

Dni 5 i 6 (11-12.05.2022): zwiedzanie Porto

Największe atrakcje w Porto to zabytkowy most Ponte Dom Luís I nad rzeką Duero (można spacerować zarówno górnym jak i dolnym poziomem), starówka dzielnicy Ribeira, zabytkowy dworzec kolejowy Sao Bento, wieża Torre dos Clérigos (mierząca 76 metrów barokowa dzwonnica ze spiralnymi schodami i widokiem na całe miasto), Livraria Lello (zabytkowa księgarnia z secesyjną fasadą i krętymi drewnianymi schodami – czekałem w kolejce 1,5h…). Mniej ciekawy okazał się Palácio da Bolsa (XIX-wieczny budynek giełdy zwiedzany z przewodnikiem) oraz Castelo do Queijo (XVII-wieczny fort z działami nad brzegiem Atlantyku). Ciekawą atrakcją było World of Discoveries – interaktywna prezentacja historii odkryć i podbojów kolonialnych Portugalczyków – coś co na pewno spodoba się dzieciom. Ponadto w mieście jest wiele punktów widokowych, zabytkowych kościołów, nadbrzeże ze sklepami z winami z możliwością degustacji obowiązkowego wina Porto z przekąską: ciasto z dorsza z serem.

Motocyklistom zwiedzającym Porto polecam Hotel America, bo jest niedrogi, blisko centrum miasta i ma własny nieduży garaż.

Porto: most Ponte Dom Luís I nad rzeką Duero
Porto: starówka dzielnicy Ribeira
Porto: widok z wieży Torre dos Clérigos
Porto: dworzec kolejowy Sao Bento
Porto: księgarnia Lello
Porto: Palácio da Bolsa (XIX-wieczny budynek giełdy)
Porto: Castelo do Queijo (XVII-wieczny fort z działami nad brzegiem Atlantyku)
Porto: wystawa World of Discoveries, m.in. pokazująca różne epizody historii podbojów kolonialnych
Porto: punkt widokowy na rzekę Duero
Porto: Majestic Café – kawiarnia
Porto: XIV-wieczny kościół św. Franciszka
Porto: degustacja wina Porto z ciastkiem z dorsza i serem
Porto: wybrzeże Atlantyku

Dzień 7 (13.05.2022): dolina rzeki Duero, pałac Buçaco i dojazd do Coimbry

Z Porto wyjechałem drogą N108 ciesząc się widokami rzeki Duero i rozciągających się wzdłuż nich winnic. Dojechałem tak aż do miejscowości Peso da Régua i Lamego określanych jako centrum tego okręgu winiarskiego.

Drogą N108
Okręg winiarski rzeki Duero
Okręg winiarski rzeki Duero

Dalej na południe dojechałem do pałacu Buçaco położonego w 1000-letniej puszczy.

Pałac Buçaco

Dzień 8 (14.05.2022): zwiedzanie Coimbry

Miasto jest znane z najstarszego w Portugalii, założonego w 1290 roku uniwersytetu. W ramach zwiedzania kampusu można obejrzeć bibliotekę z najstarszymi zachowanymi dziełami, kaplicę i część starszych pomieszczeń.

Coimbra: bilet i schemat zwiedzania uniwersytetu
Coimbra: uniwersytet
Coimbra: biblioteka Janina – kolonia nietoperzy pilnuje, żeby insekty nie zjadły książek
Coimbra: kaplica na uniwerytecie
Coimbra: pomieszczenia uniwersytetu

Innymi ciekawymi miejscami do zwiedzania było muzeum nauki i ogród botaniczny z lasem bambusowym.

Coimbra: muzeum nauki
Coimbra: ogród botaniczny
Coimbra: ogród botaniczny – 120 letni las bambusowy

Poza tym tradycyjnie: zabytkowe kościoły i ładne widoki na miasto.

Coimbra: starówka
Coimbra: widok na miasto
Coimbra: klasztor Santa Clara-a-Nova

Dzień 9 (15.05.2022): Fatima, Batalha, Nazare, Peniche, Cabo da Roca i Sintra

Pierwszym celem było sanktuarium w Fatimie, znane z objawień maryjnych i cel pielgrzymek katolickich.

Fatima

Kolejnym punktem był nieodległy średniowiecza klasztor gotycki w Batalha.

Batalha

Następnym punktem było wybrzeże Atlantyku na imponującym klifie koło Nazar.

Klif koło Nazar

Kolejnym podobnym miejscem był przylądek Peniche…

Przylądek Peniche

… dalej Cabo de Roca – najdalej na zachód wysunięty punkt kontynentalnej Europy.

Przylądek Cabo de Roca
Przylądek Cabo de Roca

Kolejnym punktem wyjazdu była Sintra – kompleks pałaców rozlokowanych na wzgórzach z lasami niedaleko Lizbony. Niestety byłem już za bardzo zmęczony, żeby tego dnia zwiedzać wnętrza, więc zadowoliłem się wycieczką drogami pomiędzy nimi.

Dzień 10 (16.05.2022): zwiedzanie Lizbony

Najciekawsze miejsca do zwiedzania w Lizbonie to zamek na wzgórzu, starówka poniżej i centrum miasta. No i oczywiście punkty widokowe, zabytkowe kościoły i zabytkowe tramwaje, także takie, które służą jako windy ułatwiające pokonywanie wzniesień.

Motocyklistom odwiedzającym Lizbonę mogę polecić Hotel Nacional – podobnie jak ten w Porto niedrogi, blisko centrum miasta i z własnym garażem.

Lizbona – zamek
Lizbona – zabytkowa część miasta
Lizbona – zabytkowe linie tramwajowe
Lizbona – tramwaj – winda
Lizbona – Katedra Sé
Lizbona – punkt widokowy
Lizbona Comércio i łuk triumfalny Arco da Rua Augusta

Dzień 11 (17.05.2022): przylądek Espichel i przylądek św. Wincentego

Tego dnia trasa rozpoczęła się od przylądka Espichel i drogi N379-1 przez park naturalny Arrábida.

Przylądek Espichel
Droga N379-1 przez park naturalny Arrábida

Kolejną atrakcją był krótki rejs promem pomiędzy miejscowością Setúbal a półwyspem Tróia.

Prom pomiędzy miejscowością Setúbal a półwyspem Tróia.

Głównym celem tego dnia był Przylądek św. Wincentego, znany kiedyś jako „koniec starego świata” (przed epoką odkryć geograficznych) – to najdalej wysunięty punkt tego wyjazdu (do tego momentu przejechałem 4277 km od domu).

Przylądek św. Wincentego
Przylądek św. Wincentego
Przylądek św. Wincentego

Dzień 12 (18.05.2022): trasa terenowa TET Monchique – Tanganheira

Trasa TET okazała się fajna i „jakoś” dałem radę (z jedną wywrotką w piachu) ale uznałem że w pojedynkę nie jest zbyt bezpieczne: dużo odcinków jest w górach ze stromymi podjazdami i zjazdami. Samemu wywrotka tam to by był klops – przez 5h minął mnie tylko jeden motocyklista. W przeciwieństwie do TET w Polsce, gdzie trudniejsze odcinki to kilkadziesiąt lub kilkaset metrów, a najbliższe zamieszkane zabudowania są oddalone najdalej o kilka kilometrów, to w Portugalii takie trudne odcinki mają po kilka-kilkanaście kilometrów, a zabudowań na nich nie ma żadnych lub są opuszczone. Moje wysiłki najlepiej pokazuje poniższy film, choć często nie oddaje on poziomu nachylenia terenu.

Punkt widokowy Fonte Santa
Bród na trasie TET
Niegroźna wywrotka na piachu na trasie TET

Zakończeniem tego dnia był kemping przy atlantyckiej plaży i „przepierka” brudnych ciuchów – ostatnia zdobyta przeze mnie umiejętność niezbędna przy turystyce dalekodystansowej :-).

Plaża przy kempingu Santo André

Dzień 13 (19.05.2022): góry Serra da Estrela

Porzuciwszy koncepcję trasy TET powróciłem do znanej z GS’a koncepcji jazdy „najgorszymi możliwymi drogami asfaltowymi”, których w Portugalii nie brakuje. Od tego momentu zacząłem coraz bardziej lubić motocykl Tenere 700 – na krętych trasach i w górach okazał się niesamowity.

Droga M525
Wjazd do parku Serra da Estrela
Wjazd do parku Serra da Estrela
Najwyższy szczyt Portugalii: Torre (wieża) de Serra
Najwyższy szczyt Portugalii: Torre (wieża) de Serra

Dzień 14 (20.05.2022): dolina rzeki Douro (ponownie)

Tego dnia trasa wiodła wzdłuż doliny rzeki Douro, ale tym razem w jej „wyższej” części w okolicach granicy w Hiszpanią.

Rzeka Augeda, dopływ Douro, do której zaraz wpada. To też granica z Hiszpanią.
Punkt widokowy Colado, niestety pogoda i światło były za słabe do wykonania ładnego zdjęcia
Miranda do Douro

Dzień 15 (21.05.2022): przelot z okolic Bragancy do Burgos w Hiszpanii

Nauczony doświadczeniem unikania autostrad wyznaczyłem sobie trasę lokalnymi drogami m.in. przez parki naturalne Montesinho (jeszcze w Portugalii) oraz Montaña Palentina (Hiszpania).

Gdzieś w drodze, niedaleko León
Droga P-210 w parku naturalnym Montaña Palentina

Dzień 16 (22.05.2022): Pireneje, część zachodnia

Ten dzień składał się z przejazdu z Borgos do Pampeluny i stamtąd trasa już prawdziwie górskimi drogami przez zachodnią część Pirenejów. Nocleg wypadł na kempingu Rio Vero niedaleko Barbastro, spotkałem tam grupę Francuzów – miłośników starych samochodów jakby wyjętych z filmów z Louisem de Funès (ten z „Żandarm z Saint-Tropez”).

Pireneje, okolice Roncal
Pireneje, Puente la Reina de Jaca
Pireneje
Kemping Rio Vero

Dzień 17 (23.05.2022): Pireneje, część wschodnia

Głównym celem tego dnia była miejscowość Bonasque – punkt wyjściowy do trekingu na Pico Aneto – najwyższy szczyt Pirenejów (zdobyłem go kiedyś z żoną…).

Okolice Bonasque, wysokość 1909 m
Okolice Bonasque, wysokość 1909 m

Dalsza droga prowadziła dalej przez Pireneje, przez przełęcz Cap del Port i trasą N-260 aż do okolic Girony.

Przełęcz Cap del Port

Dzień 18 (24.05.2022): „kibel” na kempingu

To był dzień nic-nie-robienia, przeczekanie całodniowego załamania pogody.

Dzień 19 (25.05.2022): południowa Francja

Przejazd lokalnymi drogami przez Francję, podobnie jak wcześniej przez Hiszpanię.

Park naturalny Haut-Languedoc

Dzień 20 (26.05.2022): południowa Francja c.d.

Pierwszą atrakcję tego dnia był akwedukt Pont du Gard.

Akwedukt Pont du Gard

Dalsza trasa prowadziła lokalnymi drogami, m.in. przez park naturalny regionu Préalpes d’Azur.

Park naturalny regionu Préalpes d’Azur

Dzień zakończył się na Lazurowym wybrzeżu, więc mogłem podziwiać Niceę, Monako i zwiedzać Mentonę.

Monako
Mentona

Dni 21-23 (27-29.05.2022): trasa Route de Grande Alpes

Francuska 720-kilometrowa trasa Route de Grande Alpes prowadząca przez Alpy od Menton (nad Morzem Śródziemnym) do Thonon-les-Bains (nad Jeziorem Genewskim) to temat na osobny wpis na blogu.

Dzień 24 (30.05.2022): wokół jeziora Genewskiego i „Czarny las” w niemieckim Schwarzwald

Żeby uatrakcyjnić sobie trochę powrót do domu (i uniknąć zakupu całorocznej winietki na szwajcarskie autostrady) zdecydowałem lokalnymi drogami okrążyć Jezioro Genewskie i przejechać przez Szwajcarię w kierunku Niemiec.

Jezioro Genewskie
Jezioro Genewskie

Drugą atrakcją tego dnia miał być „czarny las” w niemieckim Schwarzwald, jednak jest to atrakcja raczej do zwiedzania szlakami pieszymi, niż z motocykla – jechało się miło, jednak w porównaniu do przełęczy alpejskich nie była to wielka atrakcja.

„Czarny las” w niemieckim Schwarzwald

Dzień 25 (31.05.2022): powrót autostradami do Warszawy

1070 km z okolic Heilbronn od 8:30 poszło niespodziewanie przyjemnie, w domu zameldowałem się o 21:20.

Podsumowanie

Portugalia jest świetnym miejscem do turystyki motocyklowej (oraz „kamperowej”, co doceniają Anglicy, Niemcy i Francuzi), bo oferuje ładne, dobre i niezatłoczone drogi, świetną pogodę, dobrą infrastrukturę kempingową i hotelową oraz wiele atrakcji do zwiedzania. Jako termin wyjazdu warto wybrać maj, kwiecień, wrzesień lub październik, bo od czerwca do sierpnia może być zbyt gorąco. Oczywiście dla turystów z Polski barierą jest spora odległość do pokonania, ale raz w życiu warto przemęczyć się te 3000 km po autostradach :-).

Jeden komentarz do “Portugalia na motocyklu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *