Droga D100 w Turcji

Gruzja i Armenia na motocyklu – część 1: dojazd

Ten artykuł jest pierwszym z czterech opisujących wyprawę do Gruzji i Armenii, która miała miejsce od 10. czerwca do 5 lipca 2023 roku (26 dni, 10.706 km).

Opis pozostałych części wyjazdu można znaleźć tu: cześć 2: Armenia, cześć 3: Gruzja, cześć 4: powrót.

Dojazd to była trasa 3730 km, której pokonanie zajęło mi 5 i pół dnia. Zdecydowałem się korzystać z najlepszych możliwych dróg, czyli autostrad przez Czechy, kawałek Słowacji, Węgry, Serbię, Bułgarię i Turcję.

Dzień 1 (10.06.2023): autostradami na Węgry do miasta Gyor

W Czechach i Słowacji autostrady dla motocykli są bezpłatne, na Węgrzech trzeba kupić 10-dniową winietę za €10.

Pierwszą noc spędziłem w Gyor na Węgrzech, gdzie wieczorem zwiedziłem centrum ładnego miasta.

Dzień 2 (11.06.2023): autostradami do Serbii do miasta Nisz

Wjazd do Serbii z kontrolą na granicy okazał się bardzo szybki. W okolicach Nowego Sadu ścigałem się z frontem opadów obserwując go dokładnie na radarze w nawigacji oraz w serwisie weather.com. Ostatecznie przybyłem do miasta Nisz bez jazdy w większym deszczu.

Pod wieczór zwiedziłem centrum miasta oraz znajdującą się tam twierdzę. Jest imponująco duża i w całości udostępniana do zwiedzania. Zajmuje powierzchnię 22 ha i została zbudowaną przez Turków Osmańskich w 1723. Jest ona trochę podobna do Cytadeli Warszawskiej ale „nasza” jest większa, bo ma powierzchnię aż 36 ha.

Dzień 3 (12.06.2023): autostradami do Turcji do miasta Istambuł

W Nisz i aż do Sofii miało padać, więc wyjechałem najwcześniej jak się dało. Pomiędzy Sofią i Plovdiv miało być już słonecznie. Gdy ruszałem to lekko kropiło. Na przejściu granicznym z Bułgarią byłem względnie wcześnie i trochę czasu tam postałem ze względu na remont przejścia…

Wjazd do Bułgarii

Przez samą Bułgarię udało się przejechać sprawnie i bez opadów. Z kolei Turcja przywitała mnie temperaturą 33°C.

Wjazd do Turcji

Po ekscytującym wjeździe do Istambułu i znalezieniu taniego hotelu, gdzie miałem rezerwację, udało mi się zwiedzić główny cel pobytu w w tym mieście: Cysternę Bazyliki (https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zatopiona_Cysterna), której nie zwiedziłem w czasie pobytu dwa lata temu, bo wtedy była w remoncie. Zdecydowanie warto, niesamowity obiekt wielkości boiska piłkarskiego (!) pod miastem.

Będąc w Stambule odwiedziłem także ponownie imponujący meczet Hagia Sophia…

… oraz „biegiem” fragmenty zabytkowego centrum i wybrzeża.

Dzień 4 (13.06.2023): autostradami i ekspresówkami w Turcji do miasta Amasya

Droga D100 przez centralną Turcję jest trasą ekspresową (dwa pasy w każdą stronę, ograniczenie do 110 km/h, ronda „kolizyjne”) ale jazda nią dla mnie była ogromną przyjemnością: dobra pogoda, piękne widoki, zmieniający się krajobraz, niewielki ruch.

Droga D100 przez centralną Turcję

Późnym popołudniem dojechałem do miejscowości Amasya, opisywanej w przewodniku jako jedno z najładniejszych miast w Turcji. Miejsce faktycznie okazało się prześliczne, położone podobnie jak nasza Szklarska Poręba w dolinie i otoczona górami, tylko rzeka przepływająca przez centrum była większa. Głównymi atrakcjami miasta są stare grobowce wykute w skale oraz górująca nad miastem twierdza – niestety obie okazały się już zamknięte, więc pozostało mi podziwianie ich z dołu z oddalenia. Trzecią atrakcją są zabytkowe domy o ciekawej architekturze zbudowane bezpośrednio nad korytem rwącej górskiej rzeki – te mogłem obserwować z bliska.

W tym samym tanim hotelu co ja nocowała ekipa motocyklistów z Niemiec na terenowych motocyklach. Okazało się że biorą udział w komercyjnej wyprawie aż do Kirgistanu, wspieranej samochodem serwisowym. Strona organizatora to https://www.silkroad-adventure.eu/. Niestety nie udało mi się ich spotkać, bo pewnie zwiedzali miasto, a gdy rano wyjeżdżałem oni jeszcze spali…

Dzień 5 (14.06.2023): ekspresówkami w Turcji do miasta Kars

Ze względu na nieciekawą prognozę pogody w Gruzji odwróciłem pierwotnie planowaną trasę i zdecydowałem pojechać najpierw do bardziej pogodnej Armenii. Z tego samego względu zamiast trzymać się brzegu Morza Czarnego, wybrałem trasę przez centralną Turcję. Trasa prowadzi przez przepiękne i urozmaicone tereny i zmieniające się krajobrazy, m.in. przez przełęcz o wysokości 2150 m. npm. Zmianie krajobrazu towarzyszyła także zmiana temperatury, od 16° do 28°.

Tego dnia miałem pierwszy raz w Turcji dwa incydenty z psami: raz przechodzący przez jezdnię zwierzak wchodził mi prosto pod koła, więc musiałem uciekać na pobocze. Drugi raz rzuciła się na mnie sfora psów gdy stałem na światłach, więc aby uciec pojechałem na czerwonym :-(.

Wieczorem udało mi się zwiedzić centrum miejscowości Kars, historycznie należącej kiedyś do Armenii i położonej w krajobrazie stepowym. Podobnie jak inne miejscowości w tych okolicach, tuż przy centrum była doskonale zachowana twierdza, a pod nią nowocześnie urządzony i zadbany park z kawiarniami.

Dzień 6 (15.06.2023): Wjazd do Gruzji

Droga z Kars na północ do Gruzji prowadzi przez Mały Kaukaz, więc przejazd też był atrakcyjną widokowo drogą. Na przełęczy wyraźnie było widać jak słoneczna pogoda z południowej części gór zmienia się w deszczową w północnej części.

Po pokonaniu kontroli granicznej pierwszy dzień w Gruzji spędziłem w miejscowości Wardzia, co razem z pozostałą częścią zwiedzania tego kraju jest opisane w kolejnym artykule. Jednak ze względu na złą pogodę następnego dnia przejechałem od razu do pogodniejszej Armenii, co z kolei jest opisane w tym artykule.

Jeden komentarz do “Gruzja i Armenia na motocyklu – część 1: dojazd

  1. Kuba

    Cześć Marek!

    Trafiłem na stronę oczywiście rozważając wyprawę do Gruzji. Dzięki za argumenty „za” :).

    P.S. – ciekawa mapa polski u niemieckiej wyprawy 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *