Trasa "Strategica"

Trasa „Adventure Country Track” Rumunia solo na motocyklu

W ostatni tydzień września, korzystając ze znakomitej pogody, wybrałem się na trasę „Adventure Country Track” (https://adventurecountrytracks.com/romania/, trasa jako GPX do pobrania na tej stronie po uiszczeniu opłaty członkowskiej €12) przygotowaną przez niemieckich entuzjastów wyjazdów „przygodowych” na motocyklach. Początkowo myślałem o podobnej trasie innej społeczności „Trans Europe Trail” (https://transeurotrail.org/romania/, trasa jako GPX do pobrania na tej stronie za darmo), której szlaki dzielnie przemierzałem samodzielnie w Polsce, ale w ramach konsultacji na forum internetowym zostało mi ona odradzona jako trasa zbyt niebezpieczna do pokonywania solo (samemu trudniej podnosi się motocykl w trudnym terenie).

Ostatecznie moja przejechana przez 5 dni off-roadu trasa wyglądała tak (plus 1 dzień 700 km dojazdu i plus 1 dzień 1130 km powrotu do PL):

Mapa 5. dniowej trasy Adventure Country Tracks w Rumunii (kolor czerwony), dojazd i powrót z/do Polski (kolor granatowy), alternatywna trasa TET (kolor brązowy)

Noclegi

Ze względu na dobrą pogodę zdecydowałem się na nocleg w namiocie, jednak czwartego dnia zrezygnowałem na rzecz ciepłego łóżka w B&B, ponieważ im bliżej gór tym bardziej okazywało się że późno w tym okresie roku wstające słońce (ok 7:30) nie suszy szybko mojego mokrego od rosy namiotu, więc przez konieczność jego suszenia „na sznurku” godzina wyruszania w trasę niebezpiecznie się opóźniała (efektywnie ok 9:30). Ciekawostka dotycząca kempingów była taka, że na pierwszym przy Satu Mare byłem sam (!), na drugim Fundu Moldovei były oprócz mnie 4 kampery, a na trzecim w Sighisoara były 3 kampery – wyraźnie sezon się kończył. Na plus trzeba przyznać że kempingi były całkiem funkcjonalne, tzn. z ciepłą wodą i czystymi sanitariatami.

Wschód słońca, godzina 7:40 (!)

Trudność trasy

Trasa była poprowadzona drogami publicznymi jeżdżonymi przez samochody 4×4, więc było wrażenie że jednak jest się w zasięgu jakieś cywilizacji (w przeciwieństwie do TET, który niekiedy prowadzi ścieżkami leśnymi typu „single-track”). Autorzy trasy deklarują że ok 45% to off-road (poza asfaltem) jednakże nie precyzują, czy chodzi o ilość kilometrów, czy ilość czasu jaki spędzi się na danym typie dróg i wydaje mi się, że chodziło jednak o to drugie. Jednakże, z wyjątkiem dnia „2”, ja byłem usatysfakcjonowany ilością jazdy poza asfaltem i nie narzekałem że było to zbyt łatwe. Największym wyzwaniem są tam podjazdy i zjazdy drogami z podłożem ze skał i/lub luźnych kamieni (podobnie jak np. na pętli Theth w Albanii, czy górskich drogach w Gruzji) czego się trzeba trochę nauczyć, w szczególności na podjazdach nie wolno się zatrzymać, bo trudno jest stanąć bezpiecznie (znaleźć oparcie na nogę) oraz potem ruszyć. Bardzo zalecane są opony z porządnym bieżnikiem – moje Metzeler Karoo 3 spisały się znakomicie.

Wywaliłem się dwa razy, oba przez nieuwagę i/lub pecha, ale na pewno nie przez trudność trasy. Raz, gdy zbyt późno zorientowałem się na nawigacji, że moja ścieżka prowadzi w lewo, a nie prosto. Wtedy odruchowo zbyt gwałtownie nacisnąłem tylny hamulec, a z wyłączonym ABS motocykl położył się natychmiast:

Niegroźny upadek pod koniec dnia 2

Siłę upadku wziął na siebie gmol oraz dźwignia hamulca tylnego, która niefartownie całkiem się wygięła, uniemożliwiając korzystanie z niego. Na szczęście w miejscowości Sighișoara, gdzie tego dnia nocowałem, następnego dnia rano znalazłem warsztat motocyklowy, gdzie miły właściciel od ręki mi tą dźwignię zdemontował, wyprostował i zamontował z powrotem.

Drugi upadek był jeszcze bardziej banalny: gdy w ostatniej chwili przed kałużą próbowałem zmienić koleinę, to okazały się one być przedzielone wyższym niż myślałem pasem ziemi. Tylne koło zostało w starej koleinie i motocykl postawiło mi bokiem, więc siłą rozpędu zjechał z drogi, szczęśliwie w stronę „pod górkę”, więc niemal od razu się zatrzymał na poboczu:

Niegroźny upadek dnia 5 na trasie „Strategica”

Dzień 1

Rozpocząłem dzień przy granicy z Węgrami, koło Satu Mare, więc do wyznaczonego przez autorów początku trasy miałem jeszcze ponad 100 ok asfaltu. Po drodze, jeszcze przed rozpoczęciem trasy ACT, odwiedziłem jeszcze znany mi z wcześniejszych „Wesoły cmentarz” w miejscowości Săpânța znany z barwnych rysunków na grobach przedstawiające, czym zajmował się zmarły:

„Wesoły cmentarz” w miejscowości Săpânța

Kawałem dalej próbowałem jeszcze wjechać na pierwszy odcinek trasy TET ale strony nierówny podjazd przekonał mnie, że wybór trasy ACT będzie bezpieczniejszy.

Właściwa trasa off-road zaczęła się za miejscowością Borșa prowadząc doliną przez góry Maramuresz, wzdłuż granicy z Ukrainą. To było naprawdę ciekawe doświadczenie, 85 km trasy bez asfaltu, od czasu do czasu mijając małe wioski. Na długich obszarach nie było nikogo, oprócz samochodów policji patrolującej strefę przygraniczną – nie zatrzymali mnie ani razu.

Góry Maramuresz
Góry Maramuresz
Góry Maramuresz
Góry Maramuresz
Góry Maramuresz
Góry Maramuresz
Góry Maramuresz
Góry Maramuresz

Film z całego dnia:

Dzień 2

Pierwsza część drugiego dnia była nużąca, bo po krótkim odcinku terenowym większość trasy prowadziła asfaltami głównymi drogami dolinami gór, a to oznaczało ciągnące się w nieskończoność tereny zabudowane z ograniczeniem do 50 km/h, którego praktycznie nikt nie przestrzegał. Żałowałem też, że autorzy trasy ominęli nieodległy wąwóz Bicaz, który jest jednym z najlepiej znanych punktów turystyki motocyklowej Rumunii.

Odcinek blisko miejscowości Brosteni
Odcinek blisko miejscowości Brosteni

Druga część dnia była bardziej interesująca, w szczególności „odcinek specjalny” za miejscowością Borsec.

Odcinek za miejscowością Borsec
Odcinek za miejscowością Borsec
Odcinek za miejscowością Borsec
Odcinek za miejscowością Borsec

Po minięciu głównej drogi DN12 i miejscowości Remetea był bardzo długi, ok 100 km odcinek szutrów, początkowo prostych i bardzo szybkich, skończywszy na szerokich ale krętych i stromych – to było to miejsce gdzie się pierwszy raz wywaliłem.

Film z dnia 2:

Dzień 3

Ten dzień zaczął się też od długiego odcinka asfaltowego ale, w przeciwieństwie do dnia 2, prowadził lokalnymi pustymi drogami rzadko mijającymi miejscowości, które przywodziły trochę na myśl klimaty Toskanii:

Okolice Târnăveni

Potem zaczęły się bardziej górzyste klimaty Transylwanii i było „mega”:

Na wschód od Teiuș
Na wschód od Teiuș
Transylwania, na zachód od Teiuș
Transylwania, na zachód od Teiuș
Transylwania, na zachód od Teiuș
Transylwania, na zachód od Teiuș
Transylwania, na zachód od Teiuș
Transylwania, na zachód od Teiuș
Okolice Valea Ierii
Okolice Valea Ierii

Film z dnia trzeciego:

Dzień 4

Dzień 4 to kontynuacja pętli po górach Transylwanii. Piękne widoki, strome i dosyć trudne podjazdy i zjazdy, ale jeszcze nie te najtrudniejsze na całej trasie.

Okolice Mărișel
Okolice Mărișel
Gdzieś w górach Transylwanii
Gdzieś w górach Transylwanii
Gdzieś w górach Transylwanii
Gdzieś w górach Transylwanii
Wąwóz przy Poiana Galdei
Wąwóz przy Poiana Galdei

Druga część dnia była przelotem lokalnymi asfaltowymi drogami w kierunku Sebeș i zaczynającej się tam trasy Transalpina.

Droga DJ107A
Początek trasy Transalpina
Początek trasy Transalpina

Film z dnia czwartego:

Dzień 5

Ostatni dzień nie bez powodu jest opisywany jako „Finale!”, bo jest esencjonalny, choć wymaga wczesnej pobudki i bardzo sprawnej zdyscyplinowanej jazdy, aby zdążyć zrobić cały zakładany dystans.

Początek trasy to asfaltowa północna część Transalpiny – znanej chyba wszystkim motocyklistom z tej części Europy.

Transalpina
Transalpina
Transalpina

Po wyjechaniu powyżej górnej linii lasów zaczynają się piękne serpentyny i dojeżdża się do przełęczy i płaskiego szczytu Urdele (ładnie go widać na ujęciach z drona na filmie z tego dnia).

Transalpina

Drugim etapem tego dnia, znacznie ciekawszym, bo terenowym, jest droga „Strategica” – jest epicka, bo prowadzi wierchami i przełęczami łagodnych wzgórz, z pięknymi widokami na sąsiednie doliny i szczyty. Jest to część trasy ACT wspólna z trasą TET i także mekka miłośników samochodów 4×4, których minąłem tu więcej niż przez 4 poprzednie dni łącznie.

Droga Strategica
Droga Strategica
Droga Strategica
Droga Strategica
Droga Strategica – zjazd do doliny

W drugiej części dnia esencjonalny okazał się odcinek trasy Voineasa – Râu Sadului, ponieważ okazał się najtrudniejszym podjazdem w ciągu całych 5 dni.

Trasa Voineasa – Râu Sadului

W szczególności było tam jeden stromy i zniszczony wpływającą wodą około 100 metrowy podjazd, na którym już byłem nieźle przestraszony – to takie typowe miejsce, gdzie nie można przestać jechać, bo nie da się już zatrzymać, ani potem ruszyć czy cofnąć – tzw. „kibel”, w szczególności jadąc solo. Szczegóły można zobaczyć na poniższym filmie z tego dnia. Zadawałem sobie cały czas pytanie jak dali sobie radę z tym Niemcy na ciężkich motocyklach z kuframi z filmu z ich wyprawy opublikowanego na https://adventurecountrytracks.com/romania/ ale gdy potem go uważnie obejrzałem, to nie znalazłem żadnego ujęcia z całego tego odcinka, więc pewnie go pominęli :-).

Po zjechaniu z tamtej drogi kolejnym etapem jest przelot asfaltami do ostatniej atrakcji tego dnia i wyjazdu w ogóle: trasy Transfogaraskiej, a konkretnie jej północnej części kończącej się przy wjeździe do tunelu prowadzącego pod główną granią Karpat. Trasa Transfogaraska jest genialna – piękne widoki, świetny asfalt i wyprofilowane zakręty. Żałowałem tylko że jest już tak późno i jej większość przejechałem w cieniu, więc także zdjęcia nie są wybitne. Uciążliwy był też intensywny ruch, bo była to sobota, więc turystów było zatrzęsienie.

Trasa Transfogaraska
Trasa Transfogaraska
Trasa Transfogaraska
Trasa Transfogaraska
Trasa Transfogaraska
Trasa Transfogaraska
Trasa Transfogaraska
Trasa Transfogaraska

Wracając z powrotem na dół na północ miałem nawet przyjemność zobaczyć z niewielkiej odległości małego niedźwiedzia, który spacerował sobie przy drodze ku uciesze turystów w samochodach, którzy zatrzymywali się, żeby robić mu zdjęcia. Sytuacja ta jest na końcu poniższego filmu z tego dnia.

Podsumowanie

Trasa była super, w sam raz żeby było „przygodowo” ale jednocześnie bezpiecznie jadąc solo. Wydaje mi się, że zaplanowane odcinki były zbyt czasochłonne, bo na miejsce noclegu dojeżdżałem już po zmierzchu, więc o jakimkolwiek zwiedzaniu, np. w Sighișoara, nie było mowy – jadąc tą trasę ponownie chyba rozłożyłbym ją na 6 dni. Szczerze polecam tą trasę każdemu miłośnikowi tras „adventure”, bo Rumunia jest jednym z ostatnich krajów w Europie, gdzie są piękne i dostępne trasy z dala od cywilizacji.

Jeden komentarz do “Trasa „Adventure Country Track” Rumunia solo na motocyklu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *