Tradycyjnie w długi weekend majowy kontynuowaliśmy naszą tradycje wędrówki Głównym Szlakiem Beskidzkim: W tym roku pogoda nie dopisała aż tak dobrze jak rok wcześniej, jednak udało nam się przejść większość zaplanowanej trasy, dwa pierwsze dni długiego weekendu majowego były wystarczająco pogodne aby zrobić kilka ładnych zdjęć.
Podobnie jak w poprzednich latach szliśmy z plecakami. Chcieliśmy spać w schroniskach PTTK ale w tym regionie jest ich mało, więc część noclegów była w kwaterach prywatnych:
- Krynica Zdrój – ośrodek wypoczynkowy Gromada
- Hańczowa – kwatera prywatna u p. Stanisława Jaśkowskiego (adres: Hańczowa 101)
- Bacówka PTTK w Bartnem
- Kąty – kwatery prywatne u p. Piotra i „nad sklepem spożywczym”
- Chyrowa – Schronisko Pod Chyrową
Zaplanowane dystanse okazały się zbyt długie dla naszej ekipy dzieci, tym bardziej że w tej edycji dołączyli do 4-latek i 6-latek, ponadto warunki były na tyle trudne (błoto, pokonywanie rzek, opady deszczu). Wobec tego drugiego dnia posiłkowaliśmy się podwiezieniem samochodem, trzeciego dnia wybraliśmy prostszą wersję i zeszliśmy z czerwonego szlaku.
Dzień 1 – środa (25 km)
Najdłuższy i zdecydowanie najbardziej wyczerpujący etap, z planowanych 7h w rzeczywistości wyszło 8:40h i mocno się wymęczyliśmy.
Dzień 2 – czwartek (16 km)
Po przejściach dnia pierwszego uznaliśmy że zaplanowane wcześniej 25 km to lekka przesada i ominęliśmy część trasy z pomocą naszego gospodarza, który wahadłowo podrzucił nas do miejscowości Zdynia.
Dzień 3 – piątek (15 km)
Pokonanie pierwszego, bardzo błotnistego odcinka od schroniska w górę odcinka zajęło nam bardzo dużo czasu. Na skrzyżowaniu z żółtym szlakiem rozpadał się deszcz (punktualnie zgodnie z prognozą pogody :-)) , więc podjęliśmy decyzje o uproszczeniu trasy przez wybranie szlaku żółtego który wiódł drogą, nie granią jak czerwony.
Dzień 4 – sobota (14 km)
Najkrótszy z zaplanowanych odcinków – mimo drobnych opadów deszczu przeszliśmy go bardzo sprawnie.
Podsumowanie
Beskid Niski jest przepiękny ale zdecydowanie słabiej przygotowany do turystyki niż pozostałe części Beskidów – jest mniej schronisk oraz miejsc gdzie można coś zjeść czy kupić do jedzenia. Trzeba wcześniej planować wyjazd i zakładać trochę krótsze dystanse z wykorzystaniem obiektów agroturystycznych. Plusem jest cisza, spokój i bardzo mało innych turystów.
Jak ja kocham góry! Jednak nigdy nie miałam okazji brać udziału w wędrówce Głównym Szlakiem Beskidzkim. Dziękuję za te polecenie. Widoki są wprost przepiękne. Współczuję tylko tych opadów deszczu :(. Myślę, że mogłabym zorganizować podobną wycieczkę ze swoją rodziną. Dzięki za inspirację!