Kontynuując tradycję wyjazdów narciarskich do Włoch z 2018 do Andalo / Paganella i 2017 do Val di Sole, w tym roku wybraliśmy się do Val di Fassa, bardziej na północny-wschód od poprzednich rejonów. Jako „animator” wyjazdu musiałem połączyć możliwość wygodnych treningów na nartach biegowych (dla mnie i żony) z atrakcyjnym regionem do jazdy na nartach zjazdowych (dla łącznie 4 zaprzyjaźnionych rodzin).
Pogoda
Podobnie jak w trakcie poprzednich wyjazdów narciarskich do Włoch, pogoda była niemal doskonała, a konkretnie 5/6, bo pierwszego „zjazdowego” dnia było jeszcze bardzo pochmurno po intensywnych opadach z poprzedniego tygodnia. Tamte opady przysporzyły nam spory problem z dojazdem w Włoch, o czym poniżej.
Narty zjazdowe
Dolina Val di Fassa, jest znakomitym miejscem na narty. Dodając do niego sąsiednie doliny Arabba, Val Gardena i Alta Badia, które łącznie składają się na region nazywany Sellaronda, czyli okrąg narciarski wokół grupy szczytów Sella, daje łącznie 500 km (!) tras narciarskich i łącznie 200 wyciągów w ramach jednego karnetu Dolomit Superski (€305 / 6 dni). Doświadczeni narciarze mogą pokonać okręg w jedną stronę w niecały dzień, słyszeliśmy opowieść o człowieku który zrobił to 3 razy w ciągu jednego dnia…
My, głównie ze względu na dzieci z którymi trudno pokonywać tak dalekie trasy, zdecydowaliśmy się na skipass tylko dla regionu Val di Fassa za €265 (ograniczenia zaznaczone żółtym zamazaniem):
Mieszkaliśmy w niewielkiej miejscowości Campitello. Żeby dostać się na trasy narciarskie musieliśmy rano wjeżdżać olbrzymią kolejką linową na górę – zabierała jednorazowo do 125 osób (9 ton!). Później już korzystaliśmy z różnych wyciągów krzesełkowych i gondolek. Większość czasu spędzaliśmy na olbrzymiej polanie pod przełęczą Pordoi, gdzie był snowpark / familypark dla dzieci, wiele tras do wyboru oraz kilka schronisk-barów. Trasy były świetnie przygotowane i – z wyjątkiem popularnych tras – nie było tłoku na trasach ani kolejek do wyciągów.
Narty biegowe
W kontekście miejsca do trenowania na nartach biegowych, dolina Fassa, a konkretnie kompleks narciarski Mazzin – Campitello di Fassa, jest najlepszym miejscem spośród tych które odwiedziliśmy we Włoszech (Andalo i Campo Carlo Magno), bo:
- turystyczne trasy biegowe ciągną się wzdłuż miejscowości, po obu stronach rzeki, łącznie pętla którą pokonywałem miała 18 km,
- są dwa „stadiony” do sportowego trenowania pętli: pomiędzy Campitello di Fassa i Canazei i w Pozza di Fassa,
- było mnóstwo śniegu i trasy były świetnie przygotowane,
- wstęp był darmowy,
- rano od 7:00 nie było nikogo, pierwszych ludzi spotykałem po 9:00.
Doliną Fassa przebiega trasa jednych z najpopularniejszych masowych amatorskich zawodów w nartach biegowych Marcialonga o czym informują stosowne tablice. Cała trasa jest dostępna tylko w trakcie zawodów, bo przebiega także przez centra miejscowości i wtedy jest specjalnie przygotowywana. Poza zawodami można korzystać z wybranych fragmentów tras.
Minusem był brak, lub moja nieumiejętność, w znalezieniu wypożyczalni nart biegowych, szczególnie dla dzieci, bo chciałem namówić resztę wycieczki na jeden dzień na biegówkach. Zestawy biegówek w dużej wypożyczalni obsługującej głównie narty zjazdowe były, ale tylko do łyżwy, tylko dla dorosłych i w zaporowej cenie €18/dzień (dla porównania w Jakuszycach 20 zł/dzień…).
Miejscowość
Campitello – niewielka, typowo turystyczna miejscowość z hotelami, restauracjami drobnymi sklepami i jednym, świetnie zaopatrzonym marketem Coop – było wszystko czego potrzebowaliśmy. Ciekawostką na okres lata jest świetna ścianka wspinaczkowa:
W dolinie znajduje się bardzo dużo szlaków rowerowych, więc miejsce to świetnie nadaje się do spędzania czasu także latem.
Dojazd
Dojazd do doliny Fassa jest niemal identyczny jak ten opisywany rok temu do Andalo, z tą różnicą że jadąc z Polski w Bolzano trzeba skręcić w lewo. Dystans też podobny, niecałe 1400 km, które jadąc do Włoch pokonywaliśmy w 2 dni, śpiąc po drodze w Niemczech.
Niemiłym zaskoczeniem jakie nas spotkało, była nieprzejezdność przełęczy Brenner po dużych opadach śniegu. Jest to autostradowe, czyli najszybsze, połączenie pomiędzy Austrią i Włochami. Naszym szczęściem w nieszczęściu było to że dowiedzieliśmy się o tym wcześniej (od znajomych którzy wracając z poprzedniego „turnusu”) i nie utknęliśmy w wielogodzinnych korkach, jak Ci którzy kierowani przez nawigacje Google Maps, wjechali na drogę prowadzącą pod przełęcz i musieli być zawracani z powrotem z samej góry. Wybraliśmy wariant „zachodni” drogami lokalnymi i dużo później niż początkowo planowaliśmy, ale jednak dotarliśmy bez przeszkód na miejsce. Morał z tego taki, że warto słuchać lokalnych informacji i być sceptycznym do ostrzeżeń z Google Maps, które cały czas informowało o „tylko” 1,5h korków na nieprzejezdnej przełęczy.
Nocleg
Podobnie jak rok temu, wybraliśmy „budżetowy” apartament na dwie rodziny. Specyfiką doliny Fassa jest to że takich lokali jest bardzo mało, bo dominują dużo droższe obiekty o standardzie hotelowym. Poszukiwania przez booking.com na nic się nie zdały i najlepszą ofertę znaleźliśmy na lokalnym portalu.
Koszty
Koszty były bardzo podobne jak w poprzednich latach: apartamentu na dwie rodziny €910 (poprzednio €980), koszt paliwa ok 1200 zł (poprzednio 1374 ale większym samochodem), dużo droższy był skipass w „wysokim sezonie” bo odpowiednio €265 i €185 za dorosłych i większe dzieci (poprzednio €175 i €123).
Podsumowanie
Jeżeli chodzi o same narty zjazdowe, to można byłoby się spierać czy Marilleva z 2017 roku nie była lepsza, a szczególnie wygodniejsza dzięki ulokowaniu noclegu niemal bezpośrednio na stoku. Jednak jeżeli chodzi o narty biegowe, to dolina Fassa jest bezkonkurencyjna przez długość i przygotowanie tras oraz wysokość położenia (1350 – 1500 m n.p.m.) co daje większe prawdopodobieństwo obecności śniegu niż w dolinie Sole, która leży na około 700 m n.p.m.
Bardzo fajny post.
W dolinie Val di Sole nie przypominam sobie miejscowości Marivella. Może miałeś na myśli Marilleva?
Tak, dziękuję, poprawiłem.
Jak zwykle bardzo fajna, rzeczowa relacja. Ja byłem w tym roku w Bad Mittendorf: https://ausseerland.salzkammergut.at/marktgemeinde-bad-mitterndorf/winter/langlaufen.html. Trasy były przygotowane rewelacyjnie, śniegu mnóstwo, do tego ok. 10 km tras na wysokości 1600 m. Słyszałem narzekania, że trasy w dolinie były zbyt łatwe, ale mnie to nie przeszkadzało 🙂 Stosunkowo mało miejsc, gdzie trzeba było odpiąć narty (skrzyżowań z drogą dla samochodów itp.). Cenowo – niestety – nienajlepiej: płatne było bieganie (24 EUR/tydzień), wypożyczalnia kompletu do łyżwy (17 EUR/dzień), a nawet wjazd na trasy na wysokości (6,4 EUR/4 os.), za to przemiły nocleg w gospodarstwie agroturystycznym rekompensował wydatki. Do tego ośrodek narciarstwa zjazdowego na Tauplitz-Alm (https://www.dietauplitz.com/winterurlaub.html) dobry dla początkujących i średniozaawansowanych , a dla relaksu – kompleks basenowo-termalny (http://www.grimming-therme.com/). Pozdrowienia!