Tradycyjnie na przełomie lutego i marca pojechaliśmy do Jakuszyc wystartować w Biegu Piastów. W tym roku udało się wygospodarować cały tydzień urlopu, więc same zawody Biegu Piastów, które odbyły się w piątek (7 km CT), sobotę (50 km CT) i niedzielę (25 km CT) poprzedziłem 5 dniami treningów (niedziela – czwartek). Łącznie przez cały pobyt pokonałem dystans 214 km w czasie 27h.
Ten pobyt w Jakuszycach był ciekawy jeszcze z kilku powodów. Wyjazd był „bez dzieci”, więc mogliśmy każdego dnia robić spore dystanse i wyruszając z Polany Jakuszyckiej (1) przejechaliśmy praktycznie wszystkie dostępne trasy kilkukrotnie odwiedzając Schronisko Orle (2), raz Chatkę Górzystów (3) i raz punkt widokowy przy kopalni kwarcu (4).
Pogoda
Temperatury w tym tygodniu były bardzo niskie, poranne treningi rozpoczynałem przy -16 do -19 stopni, w ciągu dnia ocieplało się do około -13 stopni Celsjusza. Gdy człowiek się już rozgrzeje biegnąc, szczególnie trasą przez las gdzie nie ma wiatru, to niska temperatura nie ma już tak dużego znaczenia. Ale przed rozgrzaniem, albo w otwartym terenie jak Polana Maliszewskiego czy Hala Izerska, niska temperatura była dotkliwa.
Nowy sprzęt
Kolejną ciekawostką było częściowe przejście na narty do stylu łyżwowego – zupełnie inny i dużo szybszy sposób jazdy. Nie ma klasycznego „szurania” w wyznaczonych śladach gdzie tempo można zmieniać od powolnego wleczenia się i podziwiania krajobrazu, poprzez szybsze tempo aż do biegu z podnoszeniem tyłów nart. Pod górkę także nie ma szurania z użyciem blokującej łuski, która uniemożliwiając cofanie się narty, która znacząco ułatwia podejścia. Na nartach łyżwowych jest „tylko bieganie”: dynamiczne przenoszenie środka ciężkości z jednej narty na drugą i z powrotem, jednocześnie odpychając się nogami i kijkami. Wymaga to znacznie więcej techniki i równowagi, tak aby wykorzystać moment inercji gdy narta już sama jedzie. Jakie są wobec zalety tego stylu? Na narcie łyżwowej jedzie się znacząco szybciej, na moje wyczucie ok 50%, tzn. zamiast 10-11 km/h to 15 km/h lub więcej. Narta łyżwowa ma „na poślizg” całą powierzchnią (brak wspomnianej łuski), więc w samych zjazdach jest szybsza. Ponadto w stylu klasycznym w zjeździe można tylko ustawić się „na krechę” i czekać, natomiast na stylu łyżwowym można jeszcze bardziej przyspieszać odpychają się. Jednym słowem, super zabawa.
Ostatnia ciekawostka była taka, że startując nadal w zawodach w stylu klasycznym postanowiłem zmienić swoje klasyczne turystyczne narty na dedykowane do zawodów Fishery RCR Crown. I tutaj byłem bardzo zaskoczony. W przeciwieństwie do rowerów, gdzie im droższy rower to szybciej i lepiej jeździ, to bardziej wyczynowe narty jakkolwiek w dół jadą szybciej, to do góry nie chcą jechać wcale ;-). I nie chodzi tutaj o oczekiwanie że „same będą wjeżdżać” – chodzi o to że wcześniejsze tanie turystyczne narty miały wielką łuskę, która doskonale blokowała nartę na podejściach i nie cofały się one w dół. Węższe narty wyczynowe mają mniejszą powierzchnię łuski i tak są wyprofilowane że łuska działa tylko gdy nartę mocno się dociśnie. Więc nie ma powolnego szurania pod górkę – żeby w ogóle jechać o góry trzeba dynamicznie wbiegać mocno dociskając nartę do podłoża. A to przy dłuższych podbiegach wymaga zdecydowanie większej siły i lepszej kondycji niż na nartach turystycznych. Ale coś za coś ;-).
Warunki śniegowe
Jakuszyce i Góry Izerskie jak zwykle nie zawiodły: dzięki niskiej temperaturze i dużej ilości śniegu były przygotowane niemal wszystkie trasy. Wyjątkiem były trasy położone nisko, tuż przy Szklarskiej Porębie, gdzie było wyraźnie mniej śniegu i miejscami wystawały kamienie, tam ratrak nie przygotował tras.
Słabo przygotowana jest także trasa do Chatki Górzystów – albo ze względu na małą ilość śniegu na „przewianej” Hali Izerskiej albo z jakiś względów formalnych ratraki Biegu Piastów nie jeżdżą na północ od Rozdroża pod Cichą Równią (punkt 22 na mapach tras narciarskich) ani na północ od schroniska Orle (punkt 5b), więc trasy te są przygotowane tylko „społecznie”. Na nartach klasycznych to mały problem, natomiast na łyżwowych już jest trochę gorzej.
Niemniej jednak, wycieczka do Chatki Górzystów jest wartością samą w sobie: obsługa ma takie gadane że cała sala się śmieje. Wchodzimy zmarznięci, a oni na cały głos „czy państwo na te sławne na całą Polskę naleśniki z jagodami?”. Nie można nie zamówić.
Bieg Piastów (zawody)
Zawody poszły dobrze – sporo treningu i nowy sprzęt. Jednak bariera psychologiczna 50 km poniżej 4h nie została pokonana, może w przyszłym roku…
- 7 km CT, piątek 2.03.2018: 00:30:46, miejsce Open: 131/763, w kategorii M40: 39/145.
- 50 km CT, sobota 3.03.2018: 04:09:13, miejsce Open: 625/1461, w kategorii M40: 219/459.
- 25 km CT, niedziela 4.03.2018: 01:51:58, miejsce Open: 307/1393, w kategorii M40: 85/323.
I jeszcze trochę fajnych fotek z treningów…
Koniec sezonu narciarskiego, przesiadamy się na rowery 🙂
A jak ze sztywnością nowych biegówek – rozszyfrowana?
Pracuję nad tym 🙂