Mazury pod żaglami z dziećmi – edycja 2015 (4. i 6. lat)

Niedawno zakończyliśmy 2-tygodniowy rejs z dziećmi – to kontynuacja naszej tradycji wyjazdów żeglarskich (opisanych w 2014 i 2013 roku). Mimo że wyjazd podobny, to było kilka istotnych zmian: dzieci były starsze i odrobinę dojrzalsze, 2 tygodnie to zdecydowanie większa szansa na wypoczynek niż jeden tydzień i fakt że przez pierwszy tydzień żeglowaliśmy razem z drugą zaprzyjaźnioną żaglówką z dziećmi. Dodatkowo pogoda w sierpniu 2015 w Polsce była niegorsza niż w Grecji – taki wyjazd nie mógł się nie udać.

Kanał Łuczański w Giżycku

Kanał Łuczański w Giżycku

W tym roku powtórzyliśmy część trasy z ubiegłego roku (część północna) ale odwiedziliśmy też kilka nowych miejsc, głównie w części południowej.

W tym roku wybraliśmy jacht Phobos 25 – mimo że był tylko o 30 centymetrów dłuższy od poprzedniego Phobosa 24, to jest to zupełnie inna konstrukcja: o 500 kg cięższa (33%), znacznie wygodniejsza (duża podwójna koja z tyłu) i znacznie lepiej wyposażona pod względem „hotelowym”: duża lodówka, więcej szafek, ogrzewanie, mikrofalówka, oświetlenie ledowe w różnych konfiguracjach, itp. Wymienione argumenty bardzo cieszyły moją żonę i dzieci, mnie już mniej, bo ciężar tych wszystkich udogodnień i wysoka burta przekładają się na gorsze parametry nautyczne…

Wnętrze Phobosa 25

Wnętrze Phobosa 25

Wnętrze Phobosa 25

Wnętrze Phobosa 25

Kolacja w kokpicie

Kolacja w kokpicie

Łącznie przepłynęliśmy 273 km (wg GPS). Tylko jednego dnia nie wiało wcale i płynęliśmy niemal cały dzień na silniku, w pozostałe dni wiało średnio lub mocno (około 4B) i musieliśmy się refować. Jak to zwykle z dziećmi bywa, musieliśmy wypływać późno, wielokrotnie po 12:00 po zjedzeniu zupy i resztę obiadu jedliśmy na wodzie.

Dzieci wyjątkowo dobrze znosiły uroki żeglowania organizując sobie czas zabawkami, grami oraz gonitwami w kółko po pokładzie – to był już dla nas znak że mają dość i trzeba płynąć do brzegu. Podobnie jak w poprzednich latach, cumowaliśmy w różnych marinach gdzie korzystaliśmy z placów zabaw, plaż oraz innych atrakcji dla dzieci w większych miastach.

Poniżej opisy i zdjęcia miejsc które odwiedziliśmy oraz ceny za cumowanie dla naszego jachtu z dwoma osobami dorosłymi i dwójką dzieci.

Mapa z zaznaczonymi noclegami

Mapa z zaznaczonymi noclegami

1. Marina Łabędzi Ostrów koło Giżycka

Miejsce skąd wypożyczaliśmy jacht. Fajne miejsce z restauracją, plażą i dużym placem zabaw. Jedyny minus, to duża odległość od pomostu do sanitariatów – konsekwencją była konieczność korzystania z ubikacji na jachcie lub pobliskich krzaczków – dzieci nie były w stanie tak daleko dojść „na rezerwie”. Ale sanitariaty dobrze wyposażone, czyste i z prysznicami w cenie cumowania (dla nas za darmo bo to port macierzysty).

Zatoczka na Kisajnie przy Perkunowie

Zatoczka na Kisajnie przy Perkunowie

2. Marina Sztynort

Od zeszłego roku trochę się zmieniło:

  • pomosty gościnne są tuż przy tawernie (1-6), a nie jak dotychczas w zachodniej części (11-14) – obawialiśmy się że będzie w nocy uciążliwy hałas ale nic takiego nie wystąpiło, plusem była mała odległość od głównych sanitariatów (dużych i dobrze wyposażonych),
  • szanty w Zęzie nie są codziennie, tak jak było to w poprzednim sezonie – my mieliśmy pecha i trafiliśmy na imprezę karaoke, a wszyscy się domyślamy jaka jest jakość amatorskich śpiewów utworów „popularnych” podchmielonych żeglarzy…
  • na placu zabaw przy restauracji nie było już trampoliny – ulubionej zabawki mojej załogi, niestety jakość pozostałych atrakcji (huśtawki i piaskownika) bez zmian niska

Jak widać, niestety są to zmian na minus :-(.

Koszt cumowania: 50 zł, w cenie prąd i toalety (bardzo porządne i czyste), prysznice płatne oddzielnie.

3. Pole namiotowe Zwierzyniecki Róg nad jeziorem Przystań

Nocowanie na pół dziko przy fajnej plaży z pomostem. Na polu jest mały bar oraz możliwość zrobienia ogniska w dwóch przygotowanych miejscach, z taczką drewna w bardzo dobrej cenie 20 zł. Chętnych było już sporo więc przysiedliśmy się do grupy młodzieży w wieku „późnostudenckim”, a w takich sytuacjach często mam obawę o poziom kultury podpitego towarzystwa, co jest szczególnie istotne gdy jesteśmy z dziećmi. Byliśmy jednak pozytywnie zaskoczeni, ponieważ kultura była na najwyższym poziomie, ponadto mieliśmy przyjemność posłuchać bardzo ciekawych piosenek i szant w wykonaniu jednej z obecnych tam dziewczyn.

Koszt cumowania: 15 zł, w cenie toaleta niskiej jakości.

4. i 5. Hotel Ognisty Ptak w Ogonkach

Najlepsze (moim zdaniem) miejsce na Mazurach dla dzieci: trampolina, olbrzymi plac zabaw, plaża strzeżona (!), restauracja, nowoczesne i czyste sanitariaty (choć jest ich mało i są kolejki do prysznica), tawerna, ogrodzony teren gdzie dzieci mogą się same bawić.

Koszt cumowania: 45 zł, w cenie prąd i woda na kei, toalety i prysznic (!).

Sylwester Karnafel i Maksymilian Wosk w hotelu Ognisty Ptak

Sylwester Karnafel i Maksymilian Wosk w hotelu Ognisty Ptak

Marina w hotelu Ognisty Ptak

Marina w hotelu Ognisty Ptak

Strzeżona plaża w hotelu Ognisty Ptak

Strzeżona plaża w hotelu Ognisty Ptak

Strzeżona plaża w hotelu Ognisty Ptak

Strzeżona plaża w hotelu Ognisty Ptak

Plac zabaw w hotelu Ognisty Ptak

Plac zabaw w hotelu Ognisty Ptak

Tawerna w hotelu Ognisty Ptak

Tawerna w hotelu Ognisty Ptak

6. Pole namiotowe Zimny Kąt nad jeziorem Kisajno

Miejsce podobne do tego w Zwierzynieckim Rogu, różnica polegała na bardzo dużej ilości jachtów, w tym cały obóz wędrowny który zdominował jedyne miejsce na ognisko.

Koszt cumowania: 30 zł, w cenie toaleta niskiej jakości.

Kemping w Zimnym Rogu

Kemping w Zimnym Rogu

Kemping w Zimnym Rogu

Kemping w Zimnym Rogu

Kemping w Zimnym Rogu

Kemping w Zimnym Rogu

7. Marina Ekomarina w Giżycku

Ekomarina to wyjątkowe miejsce: duży nowoczesny obiekt niemal w centrum największego miasta na Mazurach. Pralnia, sanitariaty, prąd i woda na kei, świetna restauracja, żeglarski klimat wielkiego świata. Niedaleko park z masą atrakcji dla dzieci.

Pralki w Ekomarinie (jedna uszkodzona)

Pralki w Ekomarinie (jedna uszkodzona)

Ekomarina w Giżycku

Ekomarina w Giżycku

Ekomarina w Giżycku

Ekomarina w Giżycku

Atrakcje dla dzieci w Giżycku

Atrakcje dla dzieci w Giżycku

Koszt cumowania: 64 zł, w cenie prąd i woda na kei, toaleta, prysznice, pralki.

8. Port Zielony Gaj na kanałach

Bardzo ładne miejsce niemal pośrodku odcinka kanałów łączących północną i południową część Mazur. Miły bar w domu na wzgórzu i mały plac zabaw dla dzieci. Niestety kiepska organizacja: brak boi lub muringów więc trzeba cumować z własną kotwicą, ponadto w sanitariatach wszystko jest płatne, również toaleta.

Pływająca restauracja na jeziorze Szymon

Pływająca restauracja na jeziorze Szymon

Cennik w Zielonym Gaju

Cennik w Zielonym Gaju

Plac zabaw w Zielonym Gaju

Plac zabaw w Zielonym Gaju

Marina Zielony Gaj

Marina Zielony Gaj

Koszt cumowania: 35 zł, w cenie prąd.

9. Hotel Roś w Piszu

Dopłynięcie do Piszu to trudna rzecz: trzeba przepłynąć całe Śniardwy i Seksty, prześluzować się w Karwiku i przepłynąć aktualnie remontowany 6-kilometrowy kanał Jegliński na silniku i na koniec jeszcze wąskie w tym miejscu jezioro Roś. W Piszu czeka nas Hotel Roś – miejsce z bardzo ładnym i dużym placem zabaw, plażą, restauracją i nowoczesnymi i czystymi sanitariatami. Dla gości przygotowanych jest 10 miejsc du cumowania, jednak dyskomfort budzi cena 80 zł za jacht do 7,5 metra i 120 zł (!) za większe – to zdecydowanie najdroższe miejsce do cumowania na Mazurach. Minusem też jest spora odległość od centrum miasta którą trzeba przebyć na piechotę.

Hotel Roś w Piszu

Hotel Roś w Piszu

Hotel Roś w Piszu

Hotel Roś w Piszu

Hotel Roś w Piszu

Hotel Roś w Piszu

Hotel Roś w Piszu

Hotel Roś w Piszu

Hotel Roś w Piszu

Hotel Roś w Piszu

Rzeka Pisa

Rzeka Pisa

Koszt cumowania: 80 zł, w cenie prąd i woda na kei, sanitariaty z prysznicem.

10. Port Gąsior koło Iznoty

To miejsce okazało się dla nas mało szczęśliwe, ponieważ port ma bardzo wąskie wejście a my wchodziliśmy przy silnym wietrze na baksztagowym kursie. Mimo podniesionego w połowie miecza w wejściu okazało się zbyt płytko – po podniesieniu miecza straciliśmy sterowność i wiatr zepchnął nas na nadbrzeże i delikatnie zarysowaliśmy jacht.

Port jest dedykowany raczej dla rezydentów ale posiada kilka miejsc gościnnych. Infrastrukturą jest dom gospodyni z sanitariatami. Niestety nie ma ani restauracji ani placu zabaw dla dzieci.

Port Gąsior

Port Gąsior

Port Gąsior

Port Gąsior

Port Gąsior - wąskie wejście

Port Gąsior – wąskie wejście

Port Gąsior

Port Gąsior

Koszt cumowania: 30 zł (bez prądu, w cenie sanitariaty)

11. Marina Pod Dębem

Marina posiadająca tytuł „najładniej położonej” na Mazurach i to nie bez powodu. Miejsce jest naprawdę przepiękne, z dala od cywilizacji i głośnych motorówek (strefa ciszy), ma urokliwą restaurację tuż przy kei. Do tego mały plac zabaw dla dzieci i większe boiska dla dorosłych i nowoczesne i czyste sanitariaty. Opis kończy nigdzie indziej niespotykany patent płacenia za prąd i wodę na kei monetami na godziny…

Marina Pod Dębem

Marina Pod Dębem

Pod Dębem - plac zabaw

Pod Dębem – plac zabaw

Marina Pod Dębem - opłaty za prąd i wodę

Marina Pod Dębem – opłaty za prąd i wodę

Marina Pod Dębem - restauracja

Marina Pod Dębem – restauracja

Koszt cumowania: 20 zł, dodatkowo płatne sanitariaty, natryski, prąd i woda.

12. Marina w Mikołajkach

Pomimo że marina jest w samym centrum ruchliwego miasta i w pobliżu nie ma placu zabaw, to moim zdaniem miejsce jest fajne i ma żeglarsko-motorowodny klimat. Zapewnia to kilka bardzo dobrze zorganizowanych restauracji (konsorcjum „Grupa Amax„) z „Pod Złamanym Pagajem” na czele, fontanna na rynku gdzie bawią się dzieci, wiele fajnych sklepów żeglarskich gdzie można było znaleźć atrakcyjne wyprzedaże. Do tego częste koncerty z szantowe i inne imprezy…

Mikołajki

Mikołajki

Koncert szantowy w Mikołajkach: Mirek Koval Kowalewski

Koncert szantowy w Mikołajkach: Mirek Koval Kowalewski

Mikołajki - fontanny na rynku

Mikołajki – fontanny na rynku

Ciekawym miejscem w Mikołajkach jest restauracja wodzie, pomiędzy mostem kolejowym i drogowym. Jej specyfika polega na tym że zamiast miejsc do parkowania dla samochodów ma miejsca do cumowania jachtów i motorówek..

Mikołajki - restauracja na wodzie

Mikołajki – restauracja na wodzie

Mikołajki - restauracja na wodzie

Mikołajki – restauracja na wodzie

Mikołajki - restauracja na wodzie

Mikołajki – restauracja na wodzie

Koszt cumowania: 35 zł, w cenie prąd, dodatkowo płatne natryski i sanitariaty.

13. Marina Natangia w Rydzewie

Ładne miejsce przy jeziorze Bocznym niedaleko Giżycka. Płytki port z bojkami do cumowania, mały plac zabaw, restauracja w której niekiedy są koncerty szantowe, sanitariaty poprawne. Warty podkreślenia jest fakt, że jest to jedyne miejsc w którym bosman pomógł nam cumować.

Marina Natangia

Marina Natangia

Marina Natangia

Marina Natangia

Koszt cumowania: 55 zł, w cenie prąd, sanitariaty i natryski.

Koszty:

  • 4.290 zł – czarter jachtu Phobos 25 (z 20% zniżką…)
  • 210 zł – parking samochodu w Łabędzim Ostrowie
  • 1.170 zł – zakupy spożywcze
  • 96 zł – paliwo
  • 451 zł – cumowanie
  • 37 zł – dwukrotne śluzowanie w Guziance i Karwiku
  • 100 zł – potrącenie z kaucji za uszkodzenie burty
  • rozrywki dla dzieci
  • obiady i kolacje w knajpach

Podsumowując: z roku na rok upewniam się że wakacje na jachcie to najfajniejszy sposób na spędzenie czasu z dziećmi. One mają dużo rozrywek a rodzice mogą się cieszyć żeglowaniem. Do tego coraz lepsza infrastruktura sprawia że jest to wygodne i bezpieczne. Do zobaczenia za rok 🙂

4 komentarze do “Mazury pod żaglami z dziećmi – edycja 2015 (4. i 6. lat)

  1. Marigo Jachty

    Zazdrościmy takich wrażeń – my po naszym pierwszym rejsie z dziećmi ( bo małe) wróciliśmy …delikatnie mówiąc znerwicowani. Oczywiście mamy nadzieję, że z roku na rok będzie lepiej. Pływaliśmy tylko po ścisłej Północy i najlepiej było w Ognistym- cumowanie z dziećmi w takim miejscu to rewelacja. Pozdr!

    Odpowiedz
  2. iwohank

    Wielkie dzięki za ten (i pozostałe) post. Bijemy sie z myślami aby zabrać naszą trójkę na rejs po mazurach i takie opisy są mega przydatne! Po pozytywnym zakończeniu wpisu martwi tylko brak relacji z 2016 i 2017 roku. Czyżby bunt załogi?

    Mam przy okazji pytanie, które najbardziej mnie dręczy. Czy w dwie osoby dorosłe nie brakowało czasami rąk do pracy na jachcie? Mam tu przede wszystkim na myśli kładzenie masztu bo z pozostałymi operacjami powinno być łatwiej. Nasze dzieciaki są w wieku 7, prawie 6 i 3,5 roku więc obowiązki załogi musimy ogarnąć we dwójkę (ja i żona).

    Pzdr!

    Odpowiedz
      1. iwohank

        Dziękuję za szybką odpowiedź.

        Śluzy byśmy sobie mogli odpuścić ale bez kładzenia masztu za wiele nie zdziałamy. Skoro jest to wykonalne to może uda się jeszcze w tym roku zorganizować tygodniowy rejs. Póki co po pierwszych doświadczeniach na jeziorze czorsztyńskim dzieciaki są bardzo pozytywnie nastawione.

        Powodzenia w rowerowych eskapadach!

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *