Poprzedni tydzień spędziliśmy z dziećmi na jachcie na w północnej części Wielkich Jeziorach Mazurskich. W tym czasie odwiedziliśmy cztery mariny które wybraliśmy jako przyjazne dzieciom.
Poniżej podsumowanie wrażeń z każdej z nich.
Ekomarina w Giżycku
Ekomarina jest położona na północnym brzegu jeziora Niegocin i we wschodniej części miejscowości Giżycko, patrząc od strony jeziora na prawo od Kanału Giżyckiego, portu jachtowego, plaży i portu Żeglugi Mazurskiej. Jest to marina na skalę „europejską” która mi bardziej przypominała podobne obiekty na Bałtyku niż poczciwe porty mazurskie. Dlaczego? Oto powody:
- duże, wygodne pomosty z półpomostami poprzecznymi – bardzo wygodne i bezpieczne cumowanie i manewrowanie nawet dużymi jednostkami,
- solidny falochron zabezpieczający cumujące jednostki przed południowym wiatrem i falą,
- nowoczesne, solidne, funkcjonalne i naprawdę ładne budynki mariny,
- duże, czyste i zadbane sanitariaty (w tym prysznice wliczone w cenę pobytu) – wielki plus przy pobycie z dziećmi, nie trzeba się kąpać „na czas”,
- pralka automatyczna w cenie (nie mieliśmy okazji przetestować),
- woda i prąd (płatny dodatkowo 12 zł) na pomostach (nie ma problemu z przedłużaczami i szlauchami),
- przyjemna restauracja w marinie, obok nieduża zjeżdżalnia,
- bliskość miasta i jego atrakcji, m.in. plaża z kąpieliskiem i placem zabaw.
Minusy:
- oddalenie od centrum miasta – normalnie to by nie przeszkadzało, jednak z dziećmi to dłuższy spacer,
- cena: 20 zł od jachtu + 15 zł od osoby dorosłej + 1 zł od dziecka + 12 zł za prąd w naszym przypadku dawało 64 zł ale z drugiej strony prysznice były w cenie,
- głośność wieczornego koncertu „live” w restauracji – akustyk musiał być kompletnie głuchy, bo efekt był taki że tuż przed estradą z głośnikami (gdzie normalnie stały stoliki) nie dało się wytrzymać, nie mówiąc już o swobodnej rozmowie.
Gołym okiem widać, że Ekomarina to zupełnie nowy obiekt dofinansowany z funduszy europejskich i zaprojektowany i zrealizowany „z rozmachem”. Sporo rzeczy się tam „dociera”, co na przykład widać w restauracji w której obsługa jeszcze szwankuje – na przyjęcie i realizacje zamówienia trzeba trochę czekać. Niemniej jednak, z całego serca życzyłbym sobie jeszcze ze 2-3 takie obiekty na Mazurach, gdzie można nawet przy trudnych warunkach bezpiecznie zacumować, podłączyć prąd, uzupełnić wodę i wykąpać się pod prysznicem w komfortowych warunkach.
Marina Lester Club w Rydzewie
Marina Lester Club to miejsce które jest przeciwieństwem Ekomariny: jest kameralne, rodzinne i pretendujące do kategorii ekskluzywnych, do czego nawiązuje ostatni człon nazwy. Na razie przyjmowani są wszyscy goście (szczególnie przed sezonem :-)) jednak właściciel zapowiada że za rok, czy dwa, przyjmowane będą tylko osoby / załogi z kartami klubowymi. Marina składa się z bardzo długiego pomostu, sanitariatów, małej plaży z częścią rekreacyjną, restauracji oraz budynku głównego gdzie oferowane są noclegi. Dodatkowego „smaczku” ekskluzywności nadaje wystrój restauracji i budynków nawiązujący do motocykli Harley & Davidson.
Dlaczego to miejsce spodobało się nam się aż tak, że jeszcze raz tam wróciliśmy:
- restauracja z r-e-w-e-l-a-c-y-j-n-y-m jedzeniem, prze-uprzejmym właścicielem (szefem kuchni) i świetnymi winami w dobrej cenie,
- duży i wygodny pomost, gdy nie ma wielu łódek to można cumować long-side,
- ładne, czyste i „ekskluzywne” sanitariaty,
- prąd na pomoście,
- plaża tuż przy pomoście i restauracji, w sąsiedztwie mały pomost z siedzeniami gdzie można popijać kawę doglądając bawiących się dzieci,
- dwie posesje dalej spory i atrakcyjny „wiejski” plac zabaw z boiskiem do piłki,
- mały sklep spożywczy naprzeciwko mariny,
- kameralna atmosfera, piękny widok w czasie zachodu słońca.
Minusy:
- mimo że pomost jest długi to jest przy nim bardzo płytko, trzeba pamiętać o tym w czasie podchodzenia,
- brak osłony w trakcie północnych wiatrów a jezioro Niegocin potrafi się mocno rozfalować,
- prysznice płatne 10 zł / 7 minut bez opcji „pauzy” co sprawia że kąpiel z dzieckiem trzeba brać w „olimpijskim” tempie.
Port Tajty w Wilkasach
Port Tajty koło Giżycka leży nad jeziorem o tej samej nazwie i jest częścią kompleksu Hotelu Tajty. Przystań jest bardzo kameralna, składa się w zasadzie z jednego pomostu, który nawet poza sezonem był w większości zapełniony jachtami, najprawdopodobniej rezydentów. Obok pomostu jest duża i bardzo ładna plaża z elementami placu zabaw. Sam hotel jest położony na niewielkim wzniesieniu a tuż obok niego jest większy plac zabaw. W czasie naszego pobytu innych żeglarzy „gościnnych” w zasadzie nie było, a innymi osobami spotkanymi w restauracji, plaży czy na placu zabaw byli goście hotelowi.
Zalety tego miejsca:
- bardzo ładne położenie,
- duża i ładna plaża, dwa place zabaw,
- uprzejmy i pomocny bosman,
- odnowione, czyste i zadbane sanitariaty,
- prysznice w cenie 7 zł / 10 minut z opcją „pauzy” co umożliwia spokojną kąpiel z dzieckiem (w przeciwieństwie do Lester Marina Club ;-))
- restauracja hotelowa,
- przystępna cena: 25 zł / jacht,
- jezioro Tajty jest w tym miejscu bardzo niewielkie więc port jest osłonięty w przypadku trudniejszych warunków.
Minusy:
- bardzo mało wolnych miejsc w porcie,
- komary.
Tiga Yacht w Sztynorcie
Port Tiga Yacht w Sztynortcie jest jedną z największych marin na Mazurach. Ze względów osobistych mam do niego sentymentalne nastawienie, jednak kolejne wizyty rewidują moje stanowisko w kierunku negatywnym, co opisałem w ostatniej relacji. W moim odczuciu wielkość przedsięwzięcia i nastawienie na klientów firmowych sprawiło że gdzieś zagubiła się idea przyjazności dla żeglarzy… Niemniej jednak, patrząc obiektywnie mamy duży obiekt, zorientowany wyłącznie na żeglarzy (indywidualnych i „firmowych”) przez co nie ma tu przypadkowych „przechodniów”. Poniżej garść zalet dla gości z dziećmi:
- keje „rodzinne” są oddalone od hałasu tawerny „zęza” i bardziej imprezowego towarzystwa,
- ładnie położony i przyzwoitej jakości plac zabaw (notabene identyczny mamy pod domem w W-wie ;-)),
- dobrze zaopatrzony sklep spożywczy,
- restauracja, bar oraz tawerna Zęza z koncertami,
- klimat „żeglarski”,
- położenie na małym lokalnym jeziorze co w pewnym stopniu zabezpiecza przed trudnymi warunkami.
Minusy:
- pomosty rodzinne są daleko od centrum mariny i „oficjalnych” sanitariatów,
- sanitariaty „tymczasowe” niedaleko pomostów rodzinnych są fatalnej jakości i po prostu brudne,
- brak prądu na pomostach „rodzinnych”, skrzynki na lądzie oddalone i wymagają kosmicznie długich przedłużaczy,
- brak wody na pomostach „rodzinnych” oraz szlauchów żeby uzupełnić wodę z kranu na lądzie,
- bardzo mało miejsca pomiędzy pomostami co utrudnia manewrowanie – wyjątkiem jest ostatni pomost rodzinny,
- bardzo wysoka cena za łódkę: 45 zł przed sezonem i 60 zł w sezonie za – w przypadku pomostów rodzinnych w tej cenie mamy dostęp do brudnych sanitariatów i prądu z którego bez odpowiednich przedłużaczy nie da się skorzystać, czyli prawie za nic :-(.
Bardzo pomocny artykuł, ale jednak Rydzewo od jeziora Dargin dzieli taka odległość, że nawet 5 metrowe fale na tymże jeziorze nie będą nikomu w porcie w Rydzewie przeszkadzać 😀 Chodziło zapewne o jezioro Niegocin.
Słuszna uwaga, poprawiłem. Dziękuję 🙂